Tutaj zaczyna się Miłość

Jesteś leniwa i nieodpowiedzialna – powiedział do mnie wczoraj. Zamiast zająć się ogarnianiem domu przebimbałaś wieczór przed komputerem. Kładłam się spać a ze zlewu szczerzyły do mnie zęby niepomyte gary, jakby zawiązały koalicję z Moim Krytykiem Wewnętrznym.

Porównania, oceny, różne formy niedoceniania – to tylko kilka z odcieni jego głosu. Mówi do mnie codziennie, a ja próbuję radzić sobie z jego słowami na różne sposoby. Raz im zawierzam, innym razem tłumaczę to i owo, kiedy indziej próbuję pogonić go gdzie pieprz rośnie nie przebierając w słowach (on też zresztą nie jest mistrzem kurtuazji). Ignorowanie też nie pomaga. Im bardziej próbuję go nie słyszeć, tym głośniej do mnie mówi. Mój opór daje mu siłę.

Dobra, pogadajmy – w końcu prawie skapitulowałam. Co tak naprawdę chcesz mi powiedzieć? Zapytałam. Nie mam już siły z Tobą walczyć.

Chciałem Cię ochronić. Przed efektem “dnia następnego”, kiedy zobaczysz ten bałagan o poranku. I rozwali to rytm dnia,  którego tak potrzebujesz. Lubisz przecież porządek, chciałem Ci o tym przypomnieć. O Tobie i Twojej potrzebie.

W tej jednej chwili zła energia, walka, agresja prysły jak mydlana bańka. Zobaczyłam Mojego Krytyka w innym świetle, bo otworzyłam się na to, żeby usłyszeć jego pozytywne intencje. Powiedział, że mu na mnie zależy! Poruszyło mnie to, rozbroiło wszelki opór. Moje ciało na troskę zareagowało rozluźnieniem i spokojem. Zrobiłam łagodny krok w swoją stronę i stanęłam blisko siebie, najbliżej. Zrobiło się ciepło i spokojnie. Z tego miejsca byłam gotowa zobaczyć też jego dramat. Bycia uciszanym, ignorowanym, niezrozumianym, każdego dnia. Wygląda na to, że możemy się dogadać, co? Uścisnęliśmy się serdecznie, jak zwykli to robić Przyjaciele.

Indianie mówią “jesteś centrum swojego świata”. Myślę, że właśnie tutaj – w naszym osobistym centrum – jest źródło Miłości. W tej łagodności, szacunku i wyrozumiałości wobec siebie. Jeśli uda nam się pokochać samych siebie, miłość do innych jest już na wyciągnięcie ręki, słowa, spojrzenia. Nie tylko ta miłość partnerska, matczyna czy przyjacielska. To buddyjska Metta (loving kindness), Filantropia, Agape. Miłość prawdziwa i autentyczna. Jedność z każdą czującą istotą, poczucie bycia częścią ogromu i piękna Wszechświata.

Miłość do siebie. Dobre słowo, czuły gest. Troskliwe pytanie: jak się dzisiaj czujesz? Nic więcej nie trzeba.

Czego sobie i Wam życzę, na dziś i na co dzień.

.

4131686028_596d0f0d9e_o

https://www.flickr.com/photos/bianca_r/